Nie wiem czy to dobrze rozumiesz, ale to jest tak, że jak wlejesz trunek do litrowej beczki na 58 dni to jest porównywalne jakbyś wlał do 200l beczki na rok.
A odnośnie dębienia to wszystko zależy jaki to trunek

Generalnie ja robię tak, że środkowa część serca zostawiam niedębioną, a początek i koniec dębie - niestety płatkami, bo dawno kupiłem spory zapas i przydałoby się to wykorzystać.
I teraz tak, do jabłkowicy dodałem głównie dąb z recyklingu

Po przetworówkach (wiśniowicy i czereśniowicy) i mirabelkowicy oraz minimalny dodatek średnio pieczonego.
"Spirytus" (początek i koniec o mocy 94%) pszeniczny dostał sporą dawkę średniego, palonego - dosłownie, mocno pieczonego i też z recyklingu - po spirytusie wielozbożowym i destylacie żytnim.
Oczywiście dębie inne rzeczy, ale nie pamiętam jak - te dwa były ostatnie to jeszcze nie wyleciało z głowy

Dębie alko o mocy od 50 do 65% i później rozrabiam na smak. Zazwyczaj wychodzi koło 40-45%.